Zaległość numer jeden - wycieczka do Japonii w październiku.
Decyzja podjęta dość spontanicznie, +/- miesiąc wcześniej, sącząc piwo ze znajomą wieczorem w ogródku piwnym:
- Trzeba by się gdzieś wybrać. Może Azja?
- O, to może Japonia?
- Pasuje - nie było mnie tam nigdy. Jutro rezerwuje bilet. A pojutrze zaczynamy naukę japońskiego.
Decyzja okazała się dobra - to bardzo ciekawy kraj do zwiedzenia. Japonia ma reputację bycia dziwnym krajem - potwierdzam - jest w 100% zasłużona.
Spędziliśmy też trochę czasu ucząc się podstaw japońskiego. Język okazał się przydatny (znajomość angielskiego wśród Japończyków jest słaba - a nawet jeśli go znają to nie chcą mówić, gdyż podobnie jak w Polsce, większość osób uczy się gramatyki, czytania i pisania, ale nie mówienia), ale na przyszłość wystarczy tylko jedno słowo "gozaimasu" - jest to forma grzecznościowa, którą słyszy się co drugie słowo.
Tokio
Bezpośredni lot z SF do Tokio to ~10h. W samolocie wśród filmów była nowa Godzilla (w tej części niszczy ona San Francisco). Imigracja na lotnisku szybka i przyjemna. Potem jakieś 2h dostania się wynajętego domu (z Airbnb) i trochę błądzenia aby go znaleźć (masa uliczek a masą domów - naprawdę tam wykorzystują każdy centymetr ziemi).
Dom przy schodach po lewej. Duży jak na Tokio. 2 piętra, 2 pokoje. Z dobre 35 m^2 miał. |
W Japonii w większości wypadków nie używa się łóżek a futony (taki materac, mniej wygodny, ale zajmujący mniej miejsca). W ciągu dnia składa się je i chowa do szafy, aby móc korzystać z pokoju. |
Drzwi do łazienki. W samej łazience - nie można się wyprostować, ale Japończycy biorą prysznic na siedząco. |
Bardzo polecaną atrakcją w Tokio na pierwszy dzień jest targ rybny - największy na świecie. Polecany na pierwszy dzień, jeśli ktoś nie może spać z powodu zmian stref czasowych.
Targ zaczyna się koło 4 na ranem, od aukcji tuńczyków, ale my pojawiliśmy się tam o bardziej normalnej 8 rano. Bardzo ciekawe miejsce + dobre (i malutkie - w środku miejsce na 8 osób) restauracje w okolicy, z naprawdę świeżym sushi.
Architektura
Tokio ma w większości brzydkie budynki. Nic do niczego nie pasuje. Świątynie obok klocków z wielkiej płyty.
Podobno jednym powodów są wysokie podatki od spadków, dzięki którym taniej jest zniszczyć budynek i zbudować coś nowego (tanim kosztem) niż przejąć go w spadku.
Japończycy nie gęsi, swoją wieża Eiffla też mają. |
Olbrzymia świątyni Shakaden, która wygląda jak statek kosmiczny międzygalaktycznego imperatora. |
W oddali pałac cesarza. Zamknięty dla turystów przez większą część roku. |
Noc
Tokio jest najciekawsze w nocy - dzielnice jak Shinjuku czy Shibuya to miejsca gdzie zdecydowanie należy się wybrać po zachodzie słońca.
Wszechobecne salony gier - olbrzymie, głośne, zadymione (w Japonii można palić w budynkach, ale nie można poza nimi). |
Pamiątkowe zdjęcie z Maid Cafe. |
Pachinko - jedna z najpopularniejszych gier. |
Skrzyżowanie Shibuya - jedno z najbardziej ruchliwych na świecie - światła zatrzymują cały ruch i setki ludzi "przepływa" przez nie. |
Grill w restauracji - dostajesz surowe, przyprawione mięso i sam je grillujesz. |
Aukcja mięsa w restauracji. |
Inne dziwne rzeczy
Wszechobecne automaty. Co drugie skrzyżowanie, wciśnięte w każdy kąt. Głównie z napojami. I nie - nie ma już od dawna w Japonii automatów z używaną damską bielizną - zostały zakazane. |
Sporo rowerów była nieprzypięta. Przestępczość jest bardzo niska w tym kraju. Podobno jednym z głównych powodów jest bardzo małe rozwarstwienie społeczne. |
Restauracja pod przejazdem kolejowym, a stoliki ze skrzynek. |
Plastikowe wystawy z jedzeniem przed restauracjami. |
Automat do zamówienia jedzenia, zamiast kelnera. Oczywiście ani słowa po angielsku, ale obrazki są wystarczające. |
Typowe śniadanie. |
Budka dla palaczy - jak wspomniałem, nie można palić na świeżym powietrzu. Ale w większości budynków można. Poranna kawa i ciastko w zadymionej kawiarni to nie jest super doznanie na początek dnia. |
Za dodatkową opłatą można kupić jedzenie dla kotów. I co za niespodzianka - przestają Cię wtedy ignorować. |
Soczewki z Hello Kitty. |
Sklep ze strojami dla psów. |
Dość hipsterska kawiarnia |
Poruszanie się po Tokio
Unikaliśmy godzin szczytu, więc nie doświadczyliśmy "upychaczy" metra. Ale poza godzinami szczytu jest to niesamowicie dobrze zorganizowane miasto. Jednym problemem jest parę różnych systemów metra/pociągów więc trzeba mieć na uwadze jaki bilet się ma przy przesiadkach. 15 lat temu dla osoby z zagranicy poruszanie było pewnie dużo trudniejsze (choć mapy, jak się je już zrozumie są przydatne). Dzisiaj komórka z internetem i mapami rozwiązuje wszystkie dylematy bardzo szybko.
Losowe ciekawostki
- Udało mi się zgubić bilet raz i na wyjściu z metra kontroler znał tylko jedno angielskie słowo - bilet. Po 5 minutach średnio produktywnej rozmowy, rozstaliśmy się w pokoju
- Większość turystów to inni Azjaci. A wśród białych, zdecydowanie przeważali Francuzi.
- Ludzie biegają w długim rękawie, nawet w lat, aby się nie opalić. Opalenizna nie jest seksowna.
- Bardzo, bardzo mało ludzi nosi maski na twarzy.
- Dzieci chodzą do szkoły też w soboty.
- Bary nie są zbyt socjalne. Siedzi się we własnych pokojach, w swoim towarzystwie (najczęścięj z pracy), a drinki zamawia się na tablecie który jest na stole.
- Praca po 14h dziennie to normalność.
- Ludzie nie biorą urlopu w pracy na więcej niż kilka dni, bo jeśli firma może działać bez nich przez parę tygodni, to znaczy że są zbędni.
- Zagraniczne karty kredytowe/bankomatowe są bezużyteczne. Większość miejsc akceptuje tylko gotówkę albo japońskie karty. To samo tyczy się bankomatów - większość działa tylko z lokalnymi kartami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz