W piątek Facebook zorganizował imprezę świąteczną. Klub "Pier 48" w San Francisco (olbrzymi klub w starych budynkach portowych - wzdłuż wybrzeża jest pełno takich starych budynków zaadaptowanych na centra handlowe, restauracje, kluby, etc). Klub musiał być duży, bo musieli zmieścić parę tysięcy osób. A impreza była niezła.
|
Wejście do klubu. Trzeba było dostać pieczątkę na rękę potwierdzająca, że ma się ponad 21 lat i można pić alkohol (choć mnie tylko raz barmani sprawdzili, a moich znajomych ani razu - rzadkość, ale zamknięte imprezy może tak mają). |
|
Jakieś 5 minut spaceru od wejścia, na drugim końcu był dancefloor (w trakcie imprezy był pełny). Niestety nie było żadnego występu, tylko DJ. |
|
Jeden z wielu barów. Oprócz tego w wielu miejscach były rozłożone stoliki z jedzeniem (mieli super mini burgery, o średnicy jakiś 3 cm). |
|
Frekwencja dopisała. Dużo osób było w garniturach. Zuck też - kto by pomyślał, że on go w ogóle ma? Ale trafiali się też prawdziwi inżynierowie, w brudnych i wytartych tshirtach ;-). |
Różności:
|
W Kalifornii mają bzika na punkcie odnawialnych źródeł energii, CO2, etc. Nawet piwa mają kapsle informujące o tym, że browar jest napędzany energią słoneczną. |
|
Mały polski akcent jednego wieczora - ja też mam bardzo dobre połączenie ;-) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz